wtorek, 9 sierpnia 2016

Politycy na wakacjach - giełda i złoty na plusie. Dajmy im dłuższe urlopy

Tegoroczne wakacje okazały się wyjątkowo łaskawe dla polskich inwestorów. Moim zdaniem lokalnie przeważyły dwa czynniki:

O obydwóch tematach dyskutowaliśmy na blogu:

- tutaj o OFE;

- a tu o ustawie frankowej.

Dodatkowo sprzyja nam sytuacja na zagranicznych rynkach, gdzie nie widać już ani śladu strachu po szoku wywołanym wynikami brytyjskim referendum - w piątek giełda amerykańska pobiła rekordy wszech czasów, bardzo ładnie radzą sobie również rynki wschodzące (dedykowany ETF znalazł się na tegorocznym maksimum).

W sumie od zakończenia roku szkolnego szeroki indeks polskiego rynku WIG zyskał ponad 7 procent.


Kliknij, aby powiększyć
Z technicznego punktu widzenia istotne było skuteczne pokonanie średniej 200 SMA, co nastąpiło w dniu prezentacji bardzo łagodnej ustawy frankowej.

Kursy banków wystrzeliły w górę, ciągnąc za sobą zarówno WIG, jak też WIG20. Ten ostatni w najbliższych dniach będzie próbował przełamać trend spadkowy i średnią 200 SMA, co nie udaje mu się od kilkunastu miesięcy.

Kliknij, aby powiększyć
Teraz wypadałoby przy okazji pokonać lokalny szczyt sprzed Brexitu nieco powyżej 1850 pkt - w ten sposób otworzyłaby się droga w kierunku 2000 pkt.

Zupełnie inaczej wyglądają małe i średnie spółki, gdzie wzrosty w wielu przypadkach przybrały wymiar hiperboliczny - od lipcowego dołka indeks mWIG40 zyskał aż 13,5%:

Kliknij, aby powiększyć
Wejście na rynek akurat teraz grozi wstrzeleniem się w szczyt i gwałtowną korektę. Poza tym wiele spółek cierpi na brak płynności i często ciężko otworzyć pozycję za więcej niż kilka (sic!) tysięcy złotych, mimo że fundamenty i wykresy wyglądają zachęcająco.

Przykładowe spółki do samodzielnej analizy znajdziecie tutaj (te z w miarę świeżą rekomendacją "kupuj"). Alternatywnie można na przykład wybrać jednostki funduszu, takiego jak indeksowy Ipopema m-indeks naśladujący zachowanie mWIG-u 40.

FRANK

Natomiast niewątpliwie zwróciłbym uwagę na umacniającego się złotego, także względem franka.

Spłacający kredyty walutowe powinni rozważyć wykorzystanie osłabienia CHF do zakupów w strefie wskazanej na wykresie (3,80-3,87 zł):

Kliknij, aby powiększyć
Dlaczego tak sądzę?

Według mnie rynek zbyt optymistycznie przyjął, że sprawa walutowych kredytów hipotecznych zakończy się na spreadach i dlatego obecna moc złotego nie będzie trwałym zjawiskiem.

Sam nie spłacam żadnych kredytów. Jednak w razie dalszej przeceny franka do złotego do wyżej wskazanych poziomów, uzupełnię swoją rezerwę walutową.

Oczywiście mogę się mylić.

Co do naszej giełdy - za największy krajowy pozytyw uznaję teraz brak aktywności polityków. W sumie mogliby sobie nawet przedłużyć wakacje. Wielu inwestorów przyjęłoby ten postulat ze sporym entuzjazmem.